Get Adobe Flash player
Obrazek

Godziny pracy

  • 09:00 - 17:00
  • 09:00 - 17:00
  • 09:00 - 17:00
  • 09:00 - 17:00
  • 09:00 - 17:00
  • Nieczynne
  • Nieczynne

Liczba odwiedzin

305178
Dzisiaj
Ten tydzień
Ten miesiąc
Ostatni miesiąc
Wszystkie dni
34
1057
597
2563
305178

Nike 2015



Tokarczuk jest weteranką tego wyróżnienia. Jej książki znajdowały się w finale aż sześciokrotnie, a w 2008 r. "Bieguni" zdobyli statuetkę Nike dłuta Gustawa Zemły. W dodatku aż pięć z zakwalifikowanych do finału książek Tokarczuk zwyciężało w głosowaniu czytelników. "Księgi Jakubowe" również.

Na galę w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego przybył ubiegłoroczny laureat Karol Modzelewski. Nagrodzony za autobiografię "Zajeździmy kobyłę historii" historyk, marksista, więziony w PRL-u opozycjonista, ale też krytyk polskiej "niespełnionej rewolucji", opowiadał, jak dużo zmieniła Nike w jego przypadku: - Było więcej niż wcześniej spotkań autorskich, nastąpił skok sprzedaży. Wtedy uprzytomniłem sobie, że ta nagroda jest w stanie zaradzić upadkowi czytelnictwa w Polsce.

Redaktor naczelny "Wyborczej" Adam Michnik chwalił: - Polska literatura zawsze miała przesłanie szeroko pojętego dążenia do wolności. W każdej z tych siedmiu książek w jakiś sposób manifestuje się odwaga mówienia o sprawach trudnych, często bolesnych.

Przewodniczący jury Ryszard Koziołek mówił: - Obrady jury przebiegły spokojnie, ale to jedyna znana mi okoliczność, gdy nasze polskie wady charakteru wydają się zaletami: każdy ma swoje zdanie i nikt z nikim nie chce współpracować.

Podczas gali (wieczorem pokazała ją TVP 2) fragmenty książek, które znalazły się w finale Nike, czytali siedzący na widowni aktorzy, m.in. Magdalena Popławska, Katarzyna Herman i Adam Woronowicz. Prowadząca galę Grażyna Torbicka rozmawiała z każdym z laureatów.

Wyraźnie pozazdrościł jej funkcji Ignacy Karpowicz - ostatecznie umówili się z Torbicką na wywiad rzekę albo przynajmniej na wspólne poprowadzenie następnej gali. Olga Tokarczuk dziękowała czytelnikom za ciepłe przyjęcie blisko tysiącstronicowych "Ksiąg Jakubowych" i nawet za te spotkania autorskie, na których następowały spektakularne wyjścia i trzaskanie drzwiami.

Jacek Dehnel nie dał się namówić na kolejną część "Matki Makryny", bo "sequele są dobre w kryminałach, a nie w poważnej literaturze". W czasy Wielkiej Emigracji nie chciałby się przenieść, bo "nie każde ciekawe środowisko jest takie, że człowiek chciałby w nim żyć". Magdalena Tulli sypała złotymi myślami, za które publiczność hojnie nagradzała ją brawami. Największe owacje wzbudziło stwierdzenie, że w "Szumie" jest dużo osobistego materiału, "ale to wszystko przemontowane. Literatura polega na montażu".

Mieszkająca na wyspie Wight Wioletta Grzegorzewska przyjechała z Wielkiej Brytanii specjalnie na galę. Opowiadała, że wyspiarskie krajobrazy, z wyjątkiem morza, przypominają jej Jurę Krakowsko-Częstochowską. To klify Wight wskrzesiły w niej wspomnienia, które postanowiła opisać w "Gugułach".

Dużym zaskoczeniem dla wszystkich, łącznie z prowadzącą galę, było przybycie Jacka Podsiadły. To, że znalazł się w finale, nie znaczyło jeszcze, że znajdzie się na widowni. Zwykle bowiem omija tego typu imprezy szerokim łukiem. - Bycie kontestatorem jest chyba trudniejsze, gdy ma się już na koncie ważne nagrody? - pytała Torbicka. - Moim wzorcem jest Pipi, która zjadła pigułki przeciw dorosłości. I tego się trzymam - odparł Podsiadło.

Tylko Szczepan Twardoch nic nie powiedział, bo nie dojechał. W kuluarach żartowano, że jego mercedes się popsuł - było to aluzja do reklamy, w której pisarz ostatnio wziął udział.

Nowy wymiar powieści historycznej

Po raz szósty Olga Tokarczuk znalazła się w finale Nagrody Literackiej "Nike" - zdobyła ją wcześniej tylko raz, w 2008 r., za "Biegunów". Za to od dawna jest faworytką czytelników. Docenili oni nie tylko "Biegunów", lecz także "Prawiek i inne czasy" (1997 - to była pierwsza edycja nagrody), "Dom dzienny, dom nocny" (1999), "Grę na wielu bębenkach" (2001), a w końcu właśnie "Księgi Jakubowe".

>>Wszystko o nagrodzie Nike w serwisie wyborcza.pl/nike



W pobitym polu zostało sześć książek finalistek Nike: "Matka Makryna" Jacka Dehnela, "Guguły" Wioletty Grzegorzewskiej, "Sońka" Ignacego Karpowicza, "Przez sen" Jacka Podsiadły, "Szum" Magdaleny Tulli i "Drach" Szczepana Twardocha.

„O »Księgach Jakubowych « pisano, że to nowy wymiar powieści historycznej, pochwała herezji i anty-Sienkiewicz. Tokarczuk wraca tutaj do formy klasycznej powieści, XIX-wiecznej z ducha, panoramicznej i dygresyjnej. Narzekano, że tak szalony bohater, jak Jakub Frank zasługiwał na więcej dzikości w konstrukcji i w języku. Moim zdaniem jednak właśnie taki szeroki nurt opowieści daje możliwość zanurzenia się w opisywaną rzeczywistość” - <a class=c1n href="http://wyborcza.pl/1,75475,18704179,nike-2015-oglaszamy-finalistow-dzis-olga-tokarczuk.html">pisała w „Wyborczej” Justyna Sobolewska</a>.