Get Adobe Flash player
Obrazek

Godziny pracy

  • 09:00 - 17:00
  • 09:00 - 17:00
  • 09:00 - 17:00
  • 09:00 - 17:00
  • 09:00 - 17:00
  • Nieczynne
  • Nieczynne

Liczba odwiedzin

306617
Dzisiaj
Ten tydzień
Ten miesiąc
Ostatni miesiąc
Wszystkie dni
76
974
2036
2563
306617

Ludzie na drzewach

„Ludzie na drzewach” to powieść napisana pod klasyczną antropologię – ale już po jej samokrytyce metodologicznej i etycznej, po której stało się jasne, że za białymi ludźmi przemoc idzie nawet wtedy, kiedy pojawiają się w celach czysto poznawczych..

„Małe życie” Hanyi Yanagihary zrobiło w Polsce furorę. Podobno sprzedało się u nas więcej egzemplarzy tej powieści niż w USA. Czyżby syndrom Whartona-Coelho-Carrolla? Nie, raczej syndrom Cortázara, sądząc po zaszeregowaniu „Małego życia” w klasowej hierarchii literatury. Zresztą przecież nie tylko Polacy zapalają się w ten sposób. Kiedyś zdumienie wzbudzała miłość Japończyków do Roberta Musila i Martina Heideggera. Naród ten uwielbia również Teklę Bądarzewską oraz Fryderyka Chopina. Niezbadane są ścieżki zaczytań, zasłuchań i przywidzeń.



Recenzenci polscy i amerykańscy – z nielicznymi wyjątkami – pisali o „Małym życiu” w superlatywach; ci drudzy nieco bardziej szczegółowo, pewnie dlatego że dostają lepszą wierszówkę. Pewien rodzimy krytyk – jeden ze wspomnianych wyjątków – zauważył natomiast, że główny bohater tej powieści swoimi losami przypomina skrzyżowanie Hioba z piorunochronem. Niżej podpisany sądzi z kolei, że gdyby Dostojewski żył dzisiaj, mógłby napisać coś w rodzaju „Małego życia”. Wbrew pozorom to wcale nie są sądy przeciwstawne. „Małe życie” zmuszało czytelników do formułowania skrajnych opinii. I zapewne na fali tej ekscytacji wydawca polski zdecydował się wypuścić na rynek pierwszą powieść Yanagihary, która w USA miała nie gorszą prasę niż druga.