Get Adobe Flash player
Obrazek

Godziny pracy

  • 09:00 - 17:00
  • 09:00 - 17:00
  • 09:00 - 17:00
  • 09:00 - 17:00
  • 09:00 - 17:00
  • Nieczynne
  • Nieczynne

Liczba odwiedzin

305251
Dzisiaj
Ten tydzień
Ten miesiąc
Ostatni miesiąc
Wszystkie dni
49
1130
670
2563
305251

Projekt Kosz

Chciał przekształcić nastrój w muzykę …..

 

 

 Wielokrotnie już próbowano zdefiniować muzykę Mieczysława Kosza, doszukując się różnego rodzaju wpływów i źródeł inspiracji. Jedni dostrzegają w jego muzyce pewne współbrzmienie charakterystyczne dla twórczości romantyków i impresjonistów, zwłaszcza Debussyego, drudzy skłonni są słyszeć w tej nastrojowej muzyce ślady twórczości Roberta Schumanna, a jeśli chodzi o jazz – Billa Evansa, Milesa Davisa, Lennie Tristano i wielu innych. Mimo tych porównań, Kosz oparł się skutecznie wszelkim zabiegom zamierzającym do zaszufladkowania jego pianistycznej twórczości, bowiem przede wszystkim jest to jego własna muzyka. Zostawmy zatem te, nie prowadzące do niczego dysputy, bo muzyka przeznaczona jest dla ludzi wrażliwych, służy do słuchania, może się podobać lub nie, a dyskusje o niej – przynajmniej w tym miejscu – są już sprawą drugorzędną.

 

Mirosław Bogiel

 

Kosz nigdy się nie oszczędzał, dawał z siebie maksimum i ogromnie się cieszył z każdej możliwości występowania. Nie pozostało chyba w kraju takiego ośrodka, w którym by go nie oklaskiwano i przymuszano do długotrwałych bisów. O powodzeniu muzyki Mieczysława Kosza decydowały nie tylko same czynniki muzyczne – wyrafinowany styl gry, duża wrażliwość dźwiękowa, bogata inwencja, ale przede wszystkim ujmująca prostota i bezpośredniość wypowiedzi. Nie czuję się upoważniony do tego, by zabierać autorytatywnie głos w sprawie warunków, w jakich muzyk ten żył i pracował. Wydaje mi się jednak, że jeżeli nawet i zrobiono dla Kosza bardzo wiele, to w sumie i tak zrobiono za mało.

 

Czesław Gładkowski