Get Adobe Flash player
Obrazek

Godziny pracy

  • 09:00 - 17:00
  • 09:00 - 17:00
  • 09:00 - 17:00
  • 09:00 - 17:00
  • 09:00 - 17:00
  • Nieczynne
  • Nieczynne

Liczba odwiedzin

306725
Dzisiaj
Ten tydzień
Ten miesiąc
Ostatni miesiąc
Wszystkie dni
54
1082
2144
2563
306725

Projekt Kosz - Biografia

Najpierw, poruszony jakąś przyjemną i smutną myślą, pomyślałem, że powinienem napisać o Mieczysławie Koszu, pianiście, którego muzykę kocham od dawna – ja i może jeszcze kilka osób w Polsce. A potem zdałem sobie sprawę, i zawstydziłem się okropnie, że przespałem rocznicę urodzin artysty, rocznicę nieokrągłą - 67. Przypadła 10 stycznia. Więc napiszę teraz, trochę bez kalendarzowego powodu, nie czekając na rocznicę jego śmierci – też nieokrągłą, bo 38.

 

Dużo po nim nie  zostało: jeden pełnowymiarowy longplay i dwie, opublikowane pośmiertnie kompilacje różnych drobiazgów nagrywanych dla radia i telewizji. Dużo, dużo mniej tego niż po innym wielkim zmarłym polskiego jazzu, Komedzie.

Komedę zna każdy, Kosza prawie nikt; pierwszy miał w krótkim życiu niewyobrażalnie dużo szczęścia, drugi ciągle dostawał od losu w tyłek; Komeda był przystojny i miał nosa do interesów, a Kosz jak dziecko we mgle, nie potrafił nawet sam wyjść z domu. Gdyby żył, z pewnością byłby jednym z największych jazzowych pianistów świata. Ale umarł młodo i zostawił po sobie legendę skrzywdzonego przez ludzi i los geniusza. 

 

Urodził się w 1944 r. w Antoniówce koło Tomaszowa Lubelskiego. Od małego chorował na jaskrę i w wieku 12 lat całkowicie stracił wzrok. Ojciec nie cierpiał ułomnego chłopca, podobno nawet, chcąc pozbyć się kłopotu, zostawił niesamodzielnego malca na noc w stajni ze złośliwym koniem, na stratowanie. Nic złego się nie stało, tyle że ktoś mądry zorientował się, że w takim domu z chłopaka nic dobrego nie wyrośnie i wysłał go do przedszkola dla niewidomych dzieci w podwarszawskich Laskach.